niedziela, 17 lipca 2016

Dzień 10 Salou (Hiszpania)


Taki obrazek oznacza tylko jedno :) Lecę zwiedzać! Dziś padło na Salou, polecane przez hiszpańskiego znajomka.... noo.. nooo.... czad :D

Na wstępie moje serce skradły ananasy rosnące przy drodze:
hihi :D


Tak wygląda komercyjna część Salou, dla tych co to lubią polecam jak najbardziej, ja natomiast szukałam czegoś innego ;)


U nas grają na instrumentach, żeby coś dorobić, tutaj budują zamki z piasku, bardzo ładne jak widać i bardzo szczegółowe!
Po drodze spotkałam również auto z mojej przyszłości :D :


No i w końcu, około 6km od turystycznego spędu znalazłam coś dla siebie:


cisza, spokój, kilka człowieków dookoła, ludzie uczący się windsurfingu, pełen relax:)
Ogólnie wzdłuż brzegu zrobiłam jakieś 10km ( i chyba dojechałam do drugiego miasta:D) ale im dalej od centrum Salou tym bardziej mi się podobało:) przystanek na kanapeczki zrobiłam sobie po własnie około 10km:


Troszkę rozmazane, bo przy robieniu zdjęć panoramicznych trzeba sporo telefon przesuwać wzdłuż tego co się chce mieć na zdjęciu, a przy takim słońcu i średniej jakości okularach prawie nic nie widzę na telefonie, więc robię na tzw. czuja :D ale mniej więcej w takich okolicznościach jadłam własnej roboty kanapeczki z szynką długodojrzewającą, pesto (mniamiiiiii!!), pomidorkiem i skrzypiącym serkiem feta pyyyycha!
Nie wyobrażam sobie innej formy zwiedzania, bo nie wyobrażam sobie zrobić 20km na piechotę w takim upale!! i tak przypłaciłam tę wycieczkę ogromnym bólem głowy i już wiem, że nawet kapelusz i odrobina cienia od czasu do czasu nie dadzą pewności, że się nie "przegrzeje" dlatego dostałam polecenie, żeby przy takich wypadach wpadać pod prysznic (a jest ich dużo przy plażach) i chłodzić głowę jak najczęściej... i tak też będę robić na pewno :)

aaa bym zapomniała hahahah! małe chiny przy plaży:



haha :D tutaj było tego bardzo dużo, a Klaudia mówiła, że w Barcelonie jest mnóstwo :D hihi, miszele korsy, klejwiny klajny obibasy itd...

a na koniec kawałek mojego "Miami":




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz