piątek, 22 lipca 2016

Dzień 13 tym razem nie piątek a poniedziałek...

Człowiek sobie siedzi z rana, niczemu winien ogarnia to i owo i słyszy, że coś leci... a, że wieje to się tym zbytnio nie przejmuje w przeciągu pierwszej sekundy, gorzej z kolejnymi w których to słychać trzask talerzy...


No także tego... ręce opadły... szafka się oberwała :) problem w tym, że dzień wcześniej spędziłyśmy z 2h na myciu tych szafek i wyrzucaniu co niepotrzebne... także oszukać przeznaczenie się przypomniało ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz