Ogólnie rano potrzebowałam trochę czasu, żeby doprowadzić ból głowy po wczorajszym słoncu do porządku, a jak już się udało to czmychnęłyśmy na plażę:) Wracając z plaży, Klaudia rzuciła takie niezobowiązujące "może zrobimy sobie przystanek na piwko" ehs.. no i zrobiłyśmy :D
po pierwszym piwku (nie, nie da rady wypić jednego zgodnie z planem, to nigdy nie wychodzi!) dojrzałyśmy, że ktoś dostaje talerz nachos'ów zapiekanych z serem i posypanych Jalapeño aaaaaa :D
dorwałyśmy kartę, okazało się, że w nachos jest jeszcze czerwona fasola i mięso mielone z sosem bolońskim!! Serwowane jako przystawka, teoretycznie za 9,50e (i tak dostałyśmy zniżkę :D) bardzo
dobre i na nas dwie wystarczające,
takie było dobre:
https://www.youtube.com/watch?v=ozqfOzqMvlQ
hihihi Yummy, Yummy, Yummy, I got love in my tummy
Mniam, mniam, mniam, mam miłość w brzuchu :D
Uwaga dla odwiedzających: jak już paczysz (a może nawet i czytasz) to coś napisz ;)
A ja mam korki, dziewczyny piszą sprawdzian ^^ a ja plażinguje wirtualnie. (Przez Ciebie piszą już o 3 minuty za długo)
OdpowiedzUsuńhihihi powinny być mi wdzięczne! mam nadzieję, że pojutrze uda mi się w końcu pojechać do kolejnego raju to będą pisać 10min dłużej:D
OdpowiedzUsuńTaki plażing mieliśmy rok temu,teraz to mogę tylko echh, achh....
OdpowiedzUsuń